Museum of the Second World War (Muzeum II Wojny Światowej) was opened in March 2017 midst open dispute between the Museum director (a former director now) and deputy PM/culture minister Gliński. Officially the dispute concerns the political message (the government insists on more patriotic education and more attention to suffering and heroism of Poles/Poland while the former director wanted a more universal message of horrendous sufferings of all involved nations.)
While generally I agree with the line of the former director I do not like/recommend the museum at all. It is very, very poor. And it is poor as it lacks interesting exhibits---which is more than visible from the very beginning (cf. photos). Lot of empty rooms, or huge showcases with almost nothing inside or boring stuff (everyday objects: spoons, plates, bicycles etc...). Many replicas/models, very often ridiculously small (ship 30cm long or a tank even smaller). Some stuff not particularly relevant (replica of pre-war Warsaw street or drawings from children competition "How you imagine a war")
In my opinion for a person with a decent knowledge of the subject visiting the museum would be a pure waste of time (and money---less important as the tickets are pretty cheap).
Człowiek z obrazka (ten po prawej) znowy błysnął -- tym razem w Berlinie:
"Czyn Clausa von Stauffenberga, który targnął się na życie samego Hitlera, to ważne ogniwo europejskiego ruchu oporu -- podobnie jak... powstanie warszawskie" -- stwierdził Bronisław Komorowski na wykładzie wygłoszonym w ostatnim tygodniu podczas pożegnalnej podróży do Niemiec.
Jego występ był nie do strawienie nawet dla życzliwych mu mediów, jeszcze w maju agitujących za "najlepszym prezydentem 25 lecia". Newsweek odnosząc się do cytatu z akapitu wyżej: "Przesadził? Raczej tak..." Polityka udaje, że zdarzenia nie było -- no cóż nawet prof. Władyka miałby kłopoty z interpretacją historii wg. Bredzisława. Jedynie GłosCadyka, idąc w zaparte, broni swojego człowieka roku 2014: wszyscy w Niemczech byli brunatni, więc należy docenić, że ktoś był mniej brunatny niż ktoś inny (B.T. Wieliński w tekście: Prezydent Komorowski jedzie do Berlina. Prawica grzmi, że uczci Stauffenberga -- wroga Polski).
Patrona broni też głupszy:
Brak szacunku dla takiej osoby jest brakiem szacunku dla Polaków, którzy w walce z Hitlerem zginęli...
Wszyscy się okazuje walczyli z Hitlerem--jakimś cyborgiem, co sam jeden podbił pół Europy. Nałęcz udając głupiego, i zamiast Niemcy mówiąc Hitler, posługuje się prostacką propagandową kalką: całe zło to Hitler, a reszta systemu, w tym Wehrmacht -- no cóż niewiele mogli, a niektórzy bohatersko walczyli...
Całe szczęście, że Szef i jego dwór odchodzą w niebyt już za 24 dni.
W angielskiej wersji pamiętnika Rudolfa Hoessa jest taki oto pasus: ,,In this connection, I must make the following statement. I was opposed to Der Stuermer, Streicher's anti-semitic weekly, because of the disgusting sensationalism[...] This paper caused a lot of mischief and, far from serving serious anti-Semitism, it did it a great deal of harm. It is small wander that after a collapse it was learnt that a Jew edited the paper and that he also wrote the worst of the inflammatory articles it contained.'' I tu następuje dopisek tłumacza: ,,It is not known on what grounds Hoess makes this assertion, for which no evidence can be found.''
Otóż w materiałach Międzynarodowego Trybunału Wojskowego, które są udostępnione na stronach projektu Avalon. Znajduje się Document No. 1757-PS (Nazi Conspiracy and Aggression Volume IV) zawierający ,,Report of Goering's Commission for the investigation of the Aryanisations carried out in the Gau of Franconia between 9.11.38 and 9.2.39 and the irregularities connected there with which have been established'':
From 1934 to 1938 Gauleiter Streicher employed the Jew Jonas Wolk as contributor to the Stuermer. Wolk wrote for the Stuermer under the pseudonym of ,,Fritz Brandt''. In addition, Wolk did spy work for the Gauleiter abroad. From February 1937 to August 1938 the Stuermer paid the Jew Wolk a fee of Reichsmark 8,262.39. Wolk was previously convicted six times, among other things with loss of civic rights. It is especially significant that Streicher had the Jew Wolk paid by the Fraenkische Tageszeitung from 1934 to 1937. The Fraenkische Tageszeitung paid Wolk the sum of Reichmark 9,623.65
Na co wskazuje nazwa komisji była to kontrola sposobu przejęcia mienia żydowskiego w Franken gau (Gau of Franconia). Komisja pracowała w 1939 albo 1940 r. (w 1940 J. Straicher został usunięty z funkcji gauleitera).
Zapewne ów Jonas Wolk był renegatem opłacanym przez Streichera. Mógł nawet być Żydem wyłącznie w rozumieniu ustaw norymberskich a nie należeć do wspólnoty Żydowskiej i nie uważać się za Żyda. Tego typu ludzie zawsze byli i będą i m.in sukcesy policji każdego kraju są oparte na zatrudnianiu takich Wolków (co było wolno RSHA nie było wolno Straicherowi). Nie ma w tym epizodzie nic niezwykłego...
Nawiasem mówiąc jak się wpisze Wolk+Streicher do Google, to głównie pojawiają się strony różnych oszołomów (żeby nie powiedzieć durniów), w rodzaju Storm Frontu. Dla nich to pewnie ,,dowód'' na ,,przewrotność natury Żydów''...
Hoess został zatrzymany przez brytyjską żandarmerię niedaleko Flensburga 11 marca 1946 r. Już w maju 1946 r. został przekazany władzom polskim. Został skazany na śmierć a wyrok wykonano w kwietniu 1947 r. Pamiętnik został napisany w polskim więzieniu na początku 1947 r., a więc między innymi po wykonaniu wyroku na skazanych w głównym procesie norymberskim (październik 1946).
Rudolf Hoess: Commandant Of Auschwitz (Age of Dictators 1920--1945), Phoenix (isbn: 1842120247)