Do podłączenia czujników temperatury DS18B20 firmy Dallas (kupionych za ca 5 PLN/sztuka na Allegro) dokupiłem -- też na Allegro -- Moduł 1Wire na USB, chipset DS2480B + FT232RL, który jest ,,Od strony programowej zgodny z konwerterami opartymi na układach DS2480B, czyli np. z oryginalnymi interfejsami serii DS9097 firmy MAXIM-DALLAS z tą różnicą, że interfejs podłączamy do portu USB zamiast portu szeregowego RS232 [...] Do konwersji ze standardu RS232 na USB zastosowano układ FT232RL firmy FTDI''. Więcej szczegółów można doczytać tutaj (Kod produktu: MP00202).
Teraz uwaga: czujnik DS18B20 ma trzy nogi (aka piny). Skrajne łączę i dolutowuję do jednej żyły (brązowej) przewodu telefonicznego a środkowy do drugiej (żółtej); dwie pozostałe żyły są niepotrzebne. [Kolory oczywiście nie są ważne; podaję je na swój prywatny użytek, gdybym za jakiś czas chciał rozbudować instalacją i dolutować kolejny sensor.] Ponieważ DS18B20 jest bardzo mały, to żeby piny się nie stykały izoluję każdą żyłę cienką rurką termokurczliwą (por. zdjęcie #1, umieszczone obok). Żeby ładniej wyglądało, ale przede wszystkim żeby połączenie czujnik-kabel było mocniejsze (żyły są bardzo cienkie) to na cały przewód naciągam szerszą rurkę (por. zdjęcie #2) i też zgrzewam (por. zdjęcie #3). Zgrzewam zapalniczką....
Moduł MP00202 nie łączę bezpośrednio z przewodem telefonicznym, bo żyły są tak cienkie że wolę zrobić to na dwa pas. Krótki dwużyłowy przewód elektryczny lutuję z żyłami kabla telefonicznego, po czym wzmacniam połączenie naciągając rurkę termokurczliwą. Dużo grubsze żyły kabla elektrycznego znacząco pewniej tkwią w stykach modułu MP00202. Nota bene: żyłę dolutowaną do skrajnych pinów należy połączyć z górnym stykiem, a tą drugą ze stykiem obok (dwa dolne styki są niewykorzystane; por. rys. #4).
Ostatecznie połączyłem równolegle 4 czujniki: pokój, tzw. weranda, kaloryfer i jeden zewnątrzny. Tzn. najpierw podłączyłem jeden i testowałem czy toto w ogóle działa. Ale to tak na marginesie...
Do rejestracji temperatury korzystam z programu digitemp:
sheeva> apt-get install digitemp
Konkurencyjny owfs.org nie jest dostępny w repozytoriach,
zaś jego kompilowanie w wersji na SheevaPlug nie jest prostą sprawą.
Z kolei digitemp nie działa
out of the box, przynajmniej z tą wersją kernela,
która była zainstalowana w moim komputerku...
Sheeva ma ,,odchudzoną wersję'' kernela -- bez wielu modułów, w tym modułu ftdi_sio
do obsługi konwertera USB→Serial, FT232R.
Że coś jest nie ten-teges świadczy brak /dev/ttyUSB0
.
O tym wszystkim zaś
doczytałem tutaj.
Nową wersję jądra, zawierającą stosowny moduł ściągnąłem i zainstalowałem z http://sheeva.with-linux.com/sheeva/:
sheeva> wget http://sheeva.with-linux.com/sheeva/README-2.6.32.7
Uwaga #1: po zainstalowaniu jądra niezbędne są zmiany środowiska Uboota (U-Boot environment variables) -- co trzeba zrobić jest opisane na początku pliku README-2.6.32.7. Aby zainstalować jądro wystarczy:
sheeva> ./README-2.6.32.7
Uwaga #2:
jeżeli na ekranie pojawi się /bin/bash: bad interpreter: Permission denied
,
to sprawdźmy (uruchamiając mount
bez argumentów) czy aby nie uruchomiamy skryptu
w systemie plików montowanym z parametrem noexec
.
Jak wszystko pójdzie dobrze (mi poszło) to teraz należy zaktualizować U-Boot environment variables. W tym celu należy połączyć się z SheevaPlug kablem z wtyczkami USB/miniUSB, wyłączyć komputerek, a po włączeniu połączyć się szybciutko poleceniem:
## jeżeli nie ma /ttyUSB1 spróbuj inny /ttyUSB* cu -s 115200 -l /dev/ttyUSB1
Naciskając dowolny klawisz (należy się spieszyć) spowodujemy wyświetlenie się znaku zachęty U-boota. Wtedy należy wpisać, to co podano w README-2.6.32.7 (lub stosownym innym pliku jeżeli skopiowana była inna wersja jądra). Mówiąc konkretnie wpisać trzeba (działam metodą kopiuj wklej oczywiście; znak ↓ na końcu wiersza oznacza kontynuację):
setenv mainlineLinux yes setenv arcNumber 2097 setenv bootargs rootfstype=jffs2 console=ttyS0,115200 mtdparts=orion_nand:0x400000@0x100000(uImage),↓ 0x1fb00000@0x500000(rootfs) rw root=/dev/mtdblock1 ↓ rw ip=192.168.1.9:192.168.1.4:192.168.1.4:255.255.255.0:DB88FXX81:eth0:none
Teraz
saveenv reset
Reset nie reboot,
por. tutaj.
Powinno się pojawić urządzenie /dev/ttyUSB0
(jeżeli podłączymy
moduł MP00202 oczywiście). Zatem wreszcie:
sheeva> digitemp_DS9097U -a -i -s/dev/ttyUSB0
Program wypisze coś w stylu:
DigiTemp v3.5.0 Copyright 1996-2007 by Brian C. Lane GNU Public License v2.0 - http://www.digitemp.com Turning off all DS2409 Couplers ..... Searching the 1-Wire LAN 10E8EF98010800E6 : DS1820/DS18S20/DS1920 Temperature Sensor 105C1C990108005A : DS1820/DS18S20/DS1920 Temperature Sensor 1029400102080084 : DS1820/DS18S20/DS1920 Temperature Sensor 1065259901080056 : DS1820/DS18S20/DS1920 Temperature Sensor ROM #0 : 10E8EF98010800E6 ROM #1 : 105C1C990108005A ROM #2 : 1029400102080084 ROM #3 : 1065259901080056 Wrote .digitemprc Feb 02 20:18:08 Sensor 0 C: 17.75 F: 63.95 Feb 02 20:18:09 Sensor 1 C: 20.50 F: 68.90 Feb 02 20:18:10 Sensor 2 C: 43.81 F: 110.86 Feb 02 20:18:11 Sensor 3 C: -4.94 F: 23.11
Temperaturę rejestruję uruchamiając digitemp
a co godzinę, via crontab
a:
##0 * * * * /usr/bin/digitemp_DS9097U -a -l/media/sd/tomek/logs/Digitemp/digitemp.log -s/dev/ttyUSB0 0 * * * * /home/tomek/bin/dt2ht.sh
Skrypt dt2ht.sh
uruchamia digitemp_DS9097U
(w sposób jaki podano
w zakomentowanym wierszu wyżej) a następnie
skryptem Perla obrabia plik
/media/sd/tomek/logs/Digitemp/digitemp.log
do formatu HTML.
Wynik można obejrzeć tutaj.
Uwaga #3: aby ,,zwykły'' użytkownik mógł uruchomić digitemp
a trzeba
zmienić domyślne prawa dostępu do /dev/ttyUSB0
:
cat 'KERNEL=="ttyUSB0", MODE="0666"' >> /etc/udev/rules.d/80-ttyusb.rules
Popularne jest wykorzystanie do graficznej prezentacji programu RRDTool
, na co
się -- póki co przynajmniej -- nie zdecydowałem.
Przy okazji zmagań z termometrami
zwiedziłem
różne strony i blogi, niektóre całkiem interesujące (porządek linków dowolny):
1
| 2
| 3
| 4
| 5
| 6
| 7.
Bez Google ale i Piotra Strzelczyka, który wcześniej się okazało już coś takiego zlutował nie dałbym rady...
Dopisane 25 marca 2010 (Rozbudowa instalacji): Dokupiłem kabel energetyczny (dwużyłowy), bo na zewnątrz budynku przewód telefoniczny wydaje się za delikatny. W tym kablu jedna żyła jest niebieska a druga brązowa. Skrajne lutuję do niebieskiej, a środkowy do brązowej.
Globalscaletechnologies zapowiada kilka komputerków będących ulepszonymi wersjami sheevaplug pn. guruPlug.
Kupiłem w Balcie wersję z Suse.
Bo tańsza -- 1300 PLN a windows mi nie jest
potrzebny (wersja z MS Windows XP, 220 PLN więcej). Chciałem z baterią
6 komorową ale w sklepie utrzymywali, że takowej konfiguracji nie ma -- można co
najwyżej osobno dokupić (za ponad 500 PLN).
Suse się ładnie
zainstalowało, łącznie z WiFi ale, kurcze ostatnio jest zawsze jakieś
ale. No więc to Suse jest w wersji 10.2, która jest ciut
obsolete. Teraz spędziłem kilka godzin na kombinowaniu jak
ten system dostroić do moim potrzeb. Np. nie ma w nim thunderbirda
i Emacsa. W Fedorze wpisuję yum install thunderbird emacs
emacs-el
i ww programy się instalują bezproblemowo. A w Suse
tak nie jest--jest program do zarządzania systemem --
yast2
, który najpierw trzeba skonfigurować... Chcąc
zainstalować cokolwiek najpierw należy podać repozytoria z jakich
będą pobierane pakiety.
Pomysł taki sobie--nowy użytkownik musi zaczynać od ustalenia adresów
repozytoriów... Do tego system jest lekko starawy, więc repozytoria
download.opensuse.org
są bezużyteczne bo zaczynają się od
wersji 10.3. W sumie to lipa, że HP sprzedaje coś w ten sposób
ewidentnie niedorobionego. Zwykłe robienie klienta
w balona. No nic, ustaliłem URL repozytorium z wersją
10.2. Dodałem Emacsa i Thunderbirda... Thunderbird jest OK, ale Emacs
jest w wersji to 21.3. Za stara... A jak zainstalować coś do
oglądania filmów, muzyczki i acrobata... Nie chce mi się ustalać...
Wniosek: gdyby wszystko działało to bym się tej starej Suse (niem. die Alte Suse) trzymał, ale wobec powyższych problemów zacząłem kombinować jakby podmienić system na inny... Ten inny to albo Ubuntu albo Fedora...
Nigdy tego nie robiłem ale okazało się to dość proste. Poprzez google można znaleźć kilka opisów jak przygotować bootowalny napęd USB (bootable USB stick). Sposób opisany w www.mach.x.pl nie działa -- zwis na etapie bootowania. Działa USB przygotowany programem unetbootin. System się uruchamia tyle, że nie działa WiFi. Gorzej -- klawiatura też nie działa. Skoro klawiatura nie działa to i instalacja się nie skończy, bo jak wpisać nazwę użytkownika i hasło? [Z podpiętej USB, kiedyś tak zrobiłem -- ale teraz mi się nie chce:-)] Problem z klawiaturą też miałem w przypadku Vostro 1320 i dotyczył on zarówno Ubuntu jak i Fedory. Jakaś globalna niekompatybilność z nowym laptopami?
Próbowałem -- uruchamiając z USB -- Ubuntu 9.10 (aka Karmic
Koala) i to w dwóch wersjach:
karmic-desktop-i386.iso
oraz
karmic-netbook-remix-i386.iso
. Klawiatura działa ale
obie się wysypują: pierwsza od razu, druga po pewnym -- zresztą
krótkim -- czasie używania. Ostatnia nadzieja w Fedorze...
Za pomocą unetbootin
przygotowałem
pendrive zawierający Fedorę 11. Uruchomiłem i przetestowałem zgrubnie.
Ponieważ wszystko w zasadzie działało; zdecydowałem się na zamianę starej
Suse na nową Fedorę 11. No i się zaczęła jazda....
Uparłem się podzielić dysk na
dwie partycje -- jedną na system a drugą na katalog
/home
. Przynajmniej w teorii ułatwi to aktualizację
systemu w przyszłości. Zdefiniowałem zatem trzy partycje
i tutaj pierwsza skucha: FedoraLive domaga się systemu plików
ext4. OK, nie ma sprawy -- zmieniłem. Dalej źle -- tym razem coś, że /boot
nie może być ext4. Straciłem godzinę,
zanim znalazłem wyjaśnienie na stronach
bugzilla.redhat.com.
Konkretnie sprawa ma się następująco:
,,Yes, with Fedora 11 to install from the live image, you have to have two
partitions. This is because we have switched to ext4 as the default filesystem
and thus it is used for the rootfs. Unfortunately, the support for ext4 in
grub was not ready in time and so you need to have a /boot that's of a
filesystem type that grub can boot from (eg, ext3).''
No to żeście sobie koledzy z Fedory skomplikowali niepotrzebnie życie,
ale teraz przynajmniej wiadomo co dalej: potrzebna jest ekstra
partycja na katalog /boot
. Ostatecznie zatem
zdefiniowałem cztery partycje: 20 Gb na system, 1,5 Gb na swap, 0,5Gb
na /boot oraz resztę na katalog /home
.
Teraz z kolei instalator wysypał się przy partycjonowaniu dysku (uprzednio usuwając
to co na nim było). Kolejny kłopot. Pierwszym podejrzanym jest
unetbootin
. Przeglądam zatem stronę How to
create and use Live USB. Tam jest opisany sposób alternatywny,
wykorzystujący narzędzia z pakietu livecd-tools
albo
liveusb-creator
. Sposób postępowania jest następujący:
yum install livecd-tools liveusb-creator yum update syslinux # na wszelki wypadek
teraz:
livecd-iso-to-disk ./Fedora-11-i686-Live.iso /dev/sdb1 ## należy też wykonać poniższe bo inaczej pendrive nie jest bootowalny cat /usr/share/syslinux/mbr.bin > /dev/sdb
Rezultat podobny do tego, który uzyskałem za pomocą wersji przygotowanej
przez unetbootin
. Próbowałem innych wariantów podziału
dysku łącznie z tym, w którym system
jest instalowanym na jednej partycji... Nic
to nie dało -- zawsze kończyło się błędem.
Straciłem czas ale przynajmniej teraz
wiem że winna jest anakonda. Spróbuję zatem podzielić i sformatować dysk używając
gparted
w nadziej, że wtedy zainstaluję fedorę. Wersję na USB
gparted
też przygotowałem za pomocą
unetbootin
a. Wprawdzie w liście wyboru
różnych systemów w unetbootin
nie ma gparted
,
ale nie ma to znaczenia wystarczy wybrać z dysku
uprzednio ściągnięty plik ISO:
http://superb-west.dl.sourceforge.net/sourceforge/gparted/gparted-live-0.4.6-1.iso
W dwóch krokach udaje się wreszcie podzielić i sformatować dysk tak jak chciałem.
W dwóch, bo usunięcie tego co było na dysku,
wymagało restartu gparted
przed
założeniem nowych partycji.
Próba wykonania tego ,,za jednym zamachem'' kończyła się błędem...
Cud, że starczyło mi cierpliwości na czytanie komunikatów o błędach.
Teraz anakonda się nie wysypuje i cała instalacja kończy się sukcesem.
Wreszcie!. Podsumowując: aby zainstalować F11 na
HP Mini 2140 trzeba przygotować USB za pomocą unetbootin
(bo tak jest
najwygodniej) a dysk podzielić i sformatować uprzednio używając
gparted
. WiFi na starcie nie działa, ale jestem
dobrej myśli...
Instalowanie nie każdej aplikacji ma sens na takim komputerze jak HP Mini. Poniższa lista jest w znacznej mierze oparta na poradniku Personal Fedora 11 Installation Guide. Na końcu są dodane moje aplikacje...
A więc rozpoczynam od skonfigurowania yum
a;
najistotniejsze jest dodanie repozytorium RPMfusion, zawierającego m.in. różne
pakiety o statusie non-free:
## ze strony http://www.mjmwired.net/resources/mjm-fedora-f11.html yum install yum-plugin-fastestmirror yum install yum-presto rpm -ivh http://download1.rpmfusion.org/free/fedora/rpmfusion-free-release-stable.noarch.rpm rpm -ivh http://download1.rpmfusion.org/nonfree/fedora/rpmfusion-nonfree-release-stable.noarch.rpm
W szczególności RPMfusion zawiera pakiet kmod-wl
, dzięki któremu mam
nadzieję uruchomić sieć WiFi:
## WiFi: yum install kmod-wl
Teraz restart i WiFi działa (dowód na rysunku obok).
W sposób opisany w poradniku Mauriata Mirandy instaluję: Adobe Flash i Adobe Acrobata, xine, xmms, amaroka i parę innych pakietów, głównie związanych z odtwarzaniem plików audio/wideo:
## Adobe Flash Plugin rpm -ivh http://linuxdownload.adobe.com/adobe-release/adobe-release-i386-1.0-1.noarch.rpm rpm --import /etc/pki/rpm-gpg/RPM-GPG-KEY-adobe-linux yum install flash-plugin ## Install Adobe Acrobat rpm -ivh http://linuxdownload.adobe.com/adobe-release/adobe-release-i386-1.0-1.noarch.rpm rpm --import /etc/pki/rpm-gpg/RPM-GPG-KEY-adobe-linux yum install AdobeReader_enu ## yum install xine xine-lib-extras xine-lib-extras-freeworld mkdir -p /usr/lib/codecs wget http://www.mplayerhq.hu/MPlayer/releases/codecs/all-20071007.tar.bz2 tar -jxvf all-20071007.tar.bz2 --strip-components 1 -C /usr/lib/codecs/ ## Install Microsoft Truetype Fonts http://corefonts.sourceforge.net/ ## wget http://www.mjmwired.net/resources/files/msttcore-fonts-2.0-3.noarch.rpm rpm -ivh msttcore-fonts-2.0-3.noarch.rpm ## XMMS i Amarok yum install xmms xmms-mp3 xmms-faad2 xmms-pulse xmms-skins yum install amarok xine-lib-extras-freeworld
Na koniec aplikacje, których używam, a które nie sa instalowane przez instalator FedoraLive:
## Moje dodatki: yum install wget mc ## mam słabość do MidnightCommandera yum install wine dosbox R amule ktorrent xchm xpdf kchmviewer yum install tidy mod_dav_svn gnutls-utils kile opensp gv gqview yum install fuse-sshfs ## ew. można także zainstalować poniższe: yum install skype JBidWatcher bt747 ydpdict ## co do GoogleEarth to mam wątpliwości czy ma to sens ## poniższe nie instaluję: ## scribus grip sopcast fontforge
Kilka drobiazgów.
Zatrzymałem następujące usługi: mdmonitor, smolt, rpcbind, crond, cups.
Aby przy starcie nie odgrywał sygnału powitalnego należy odhaczyć:
System-Preferencje-Programy startowe-Gnome login sound.
Terminal gnome
uruchamiam z opcją --hide-menubar
,
dzięki temu nie jest wyświetlany (niepotrzebny) pasek menu.
Konfiguracja Jawy SDK. Po ściągnięciu ze strony http://java.sun.com
stosownego pliku (w moim przypadku jdk-6u4-linux-i586.bin
)
zmieniam domyślne ustawienia za pomocą polecenia alternatives
:
/usr/sbin/alternatives --config java ## # sprawdzam co jest zainstalowane <Enter> /usr/sbin/alternatives --install /usr/bin/java java /opt/jdk1.6.0_04/bin/java 20000 /usr/sbin/alternatives --config java # wybieram 3<Enter>
Thunderbird3 beta.
W fedorze 11 zdecydowano się na wersję beta Thunderbirda. Decyzja chyba nie do końca
przemyślana -- można w google znaleźć narzekania, że to-czy-tamto nie działa.
Dla mnie Thunderbird3
jest do kitu przede wszystkim z powodu niekompatybilności
z jedyną z kilku używanych przeze mnie wtyczek, a mianowicie SyncKolab. [SyncKolab
pozwala na synchronizację książek adresowych].
Problem rozwiązałem ściągając ,,ręcznie'' z repozytorium
wersję Thunderbirda dla FC 10. Przykładowo z (znak \
poniżej
na końcu wiersza oznacza kontynuację):
http://ftp.uni-erlangen.de/pub/Linux/MIRROR.fedora/core/updates/10/i386/\ thunderbird-2.0.0.23-1.fc10.i386.rpm
Teraz:
rpm -Uvh thunderbird-2.0.0.23-1.fc10.i386.rpm
Nikt nie protestuje -- wygląda,
że wersje bibliotek się zgadzają. Na razie działa:-)
Żeby przy aktualizacji nie usiłował jednak zainstalować TB3,
dopisuję w pliku /etc/yum.conf
:
exclude=thunderbird
Akumulator trzyma około 2 godziny 10 minut. Przy włączonym WiFi/Bluetooth; odtwarzanie filmu + kopiowanie kilkuset megabajtów plików z drugiego komputera.
Dopisane 29 września 2009:
Wielkości fontu w Emacs określam dodając do pliku
/etc/X11/Xresources
wpis:
Emacs.font: Monospace-9
Zamiast /etc/X11/Xresources
można wpisać do
~/.Xresources
, po czym wykonać:
xrdb -merge ~/.Xresources
Dociągam też program do rozpakowywania plików .rar
yum install unrar
Kompilowanie ydpdict
. Ydpdict
służy do obsługi słowników firmy YDP. [YDP sprzedaje swoje słowniki
wraz z aplikacją pozwalającą na ich przeglądania; aplikacja jest
przeznaczona dla środowiska MS Windows]. Zatem ze strony
toxygen.net ściągnąć należy
pliki libydpdict-1.0.1.tar.gz
oraz
ydpdict-1.0.0.tar.gz
. Uprzedzając wydarzenia potrzebne
jest dociągnięcie dwóch pakietów:
yum install ncurses-devel libao-devel
Teraz rozpakowujemy oba archiwa .tar.gz
. W każdym
wykonujemy sekwencję (rozpoczynając do archiwum z biblioteką):
./configure && make && make install
Pliki słownika kopiuję do katalogu /usr/local/share/ydpdict
.
W pliku konfiguracyjnym ~/.ydpdictrc
wpisuję:
Path /usr/local/share/ydpdict
Dla wygody można zdefiniować aktywator na panelu.
Dopisane 15 października 2009:
Wielkości fontu w pasku menu i menach Emacsa określam dodając do pliku
~/.emacs.d/gtkrc
:
http://www.gnu.org/software/emacs/manual/html_node/emacs/GTK-resources.html#GTK-resources # Define the style 'menufont'. style "menufont" { font_name = "Sans 8" # This is a Pango font name } # Specify that widget type '*emacs-menuitem*' uses 'menufont'. widget "*emacs-menuitem*" style "menufont"
Aby okno Emacsa było maksymalnie duże dodaję do .emacs
:
;; nie wyświetlaj paska narzędzi (tool-bar-mode 0)
Zmieniam też kolor tła na lekko niebieskawy:
(set-background-color "skyblue")
Powyższe wstawiam na samym końcu pliku .emacs
, bo
inaczej jest ignorowane (pewnie gdzieś ,,po drodze'', w jakimś
pakiecie jest ustawiany inny kolor tła). Nota bene: w ten sposób ustawiony
kolor jest nadpisywany przez pakiety--muszę znaleźć cwańszy sposób.
W sklepie ultimate-netbook.co.uk kupiłem sześcio-komorową baterię oraz nie tyle pokrowiec co coś w rodzaju okładek do netbooka (wszystko kosztowało nieco mniej niż 300 PLN, łącznie z przesyłką). W pierwszych testach bateria trzyma ponad 4,5 godziny--satysfakcjonujący wynik. Ciekawostką jest, że bateria jest większa od standardowej trzy-komorowej i wystaje znacząco, tak że komputer nie leży już prosto na stole, tylko ma ,,zadarty ekran'' (bo podparty wystającą baterią -- por. rysunek obok)... Można się przyzwyczaić, aczkolwiek w pierwszej chwili są wątpliwości...
Ponadto zainstalowałem jednak GoogleEarth
i działa toto zupełnie znośnie.
W Fedorze 11 GoogleEarth
nie działa ,,out-of-the-box'',
bo jest jakiś problem z SELinux. Należy wykonać:
## https://bugzilla.redhat.com/show_bug.cgi?id=485886 restorecon -R -v /opt/google-earth/
Dopisane 20 października 2009
(Zainstalowanie programu gretl
):
Należy wybrać wersję dla older Linux -- wersja ,,modern''
(tj. gretl-1.8.5-1RHEL.i586.rpm
)
jest kompilowana z bibliotekami, których nie byłem w stanie
zainstalować w F11. Przed zainstalowaniem gretla
należy
,,dociągnąć'' wymagane biblioteki:
yum install blas lapack blas-devel lapack-devel gnuplot ## libreadline jest ale nie w tej wersji co trzeba: ln -s /lib/libreadline.so.5 /lib/libreadline.so.4
teraz (opcja --nodeps
jest potrzebna bo inaczej
instalator będzie
zgłaszał błąd -- brak biblioteki libreadline.so.4
):
rpm -Uvh --nodeps gretl-1.8.5-1RHEL.i586.rpm
Doinstalowanie pakietów Perla niezbędnych do działania moich skryptów obsługujących flickr.com.
yum install perl-ExtUtils-MakeMaker perl-SOAP-Lite perl-Crypt-SSLeay \ perl-Test-Simple perl-XML-Simple perl-Text-Iconv \ perl-GDGraph perl-Image-ExifTool ## poniższe dwa pakiety trzeba doinstalować ,,ręcznie'': XML-Parser-Lite-Tree-0.03 Geo-Coordinates-DecimalDegrees
Do oglądania i drukowania plików PDF/PS (zwłaszcza PS) w FC11 służy
evince (instalowany domyślnie). Bardzo fajny program ale ja
doinstalowuję jeszcze gv
oraz xpdf
.
W pliku konfiguracyjnym
/usr/share/gv/GV
zmieniam:
# Odświeżaj zmodyfikowany plik automatycznie: GV.watchFile: True # Początkowe przeskalowanie GV.scale: 1
Dopisane 22 października 2009: Spróbowałem aplikacji do obsługi telefonu komórkowego:
yum install gammu wammu kdebluetooth
Aplikacja kbluetooth4
nie działa; nie analizowałem dlaczego.
W wammu
udało się połączyć
z telefonem (model SE K800i) ściągnąć wiadomości
i kontakty. Nie działa
niestety funkcja wysyłania SMSów, ale jeszcze powalczę może coś się
da zrobić. Doczytam w szczególności
tutaj.
Wreszcie, ponieważ okna dialogowe wammu
nie mieściły się na ekranie
zmniejszyłem font
systemowy (System-Preferencje-Wygląd-Czcionki) do 9 punktów.
Nota bene domyślne 10 punktów jest za duży.
Dzięki temu zyskałem też całe
cztery piksele ponieważ
minimalna wysokość panela wynosi teraz 24 piksele
(a było 26). Dolny panel zmieniłem na chowający się automatycznie
(Automatyczne ukrywanie).
Dzięki tym zabiegom zyskałem circa
20 pikseli więcej na okna aplikacji...
Ostatnia zmiana w konfiguracji, to wywalenie z górnego panelu apletu Aplikacji, Miejsca i System i zastąpienie go ikoną Menu Główne, dzięki czemu jest więcej miejsca na ikony aplikacji. Wszystkie ikony umieszczam w górnym panelu.
Kupiłem nowego laptopa decydując się ostatecznie na Dell Vostro 1320, który bez systemu kosztował 2800 PLN. Matryca 13,3 cala, procesor Intel Core 2 Duo T6570, 4 Gb pamięci (z czego system widzi 3 Gb) Niestety od razy skucha -- komputer reklamowany jako ważący 1,9kg po zważeniu okazał się być cięższym -- 2,2 kg. Zresztą taka waga jest w papierach od Della, więc sprzedający zwyczajnie oszukują. Akurat zależało mi na czymś lżejszym więc jestem trochę zły...
Poza tym w porównaniu do poprzedniego HP NX9020 wiatrak się włącza często i komputer hałasuje ale to chyba jest nieuchronne biorąc pod uwagę że w środku jest całkiem szybki procesor. Zresztą nie szumi głośno, raczej byłem do tej pory przyzwyczajony, że nic nie szumi wcale.
Podzieliłem dysk na dwa kawałki ca 180 Gb + ca 50 Gb -- jeden na Fedorę, który używam na co dzień drugi na Ubuntu żeby się z Ubuntu oswoić. Fedora 11/Ubuntu zainstalowały się bez większych problemów nie licząc WiFi (w obu nie działa). Na tym froncie totalna porażka. Komputer ma kartę Broadcom 4312 i sądząc z tego co jest dostępne via google powinna działać, a nie działa... Nie używałem tego komputera za dużo do tej pory, ale dwie rzeczy już mi podpadły w Fedorze 11: -- Thunderbird w wersji 3 beta ileś tam (najnowszy), do którego nie działa wykorzystywany przeze mnie plugin synckolab; -- Googleearth w wersji 5, zawiesza komputer raz na kilka uruchomień i znika mapa w dużych zbliżeniach. Wersja GE 4.3 wydaje się działać poprawnie... Z plusów jest Emacs 23, tyle że bez ładnego i domyślnego ekranu startowego -- komu to przeszkadzało?
Stary NX 9020 dziś oddałem Miśkowi...
Dopisane 31 sierpnia 2009:
Jest kilka teorii jak uruchomić WiFi, zacząłem
od
Broadcom wireless on Fedora 11 again.
Jest pewien progress, bo się dioda Wireless świeci, ale tak
poza tym to nie działa. Do tego nie podoba mi się to dłubanie w jądrze,
bo tę kwestię winien załatwić pakiet bez potrzeby uruchamiania
insmod
czy czegoś podobnego.
W innym poradniku z kolei
Configuring
Broadcom BCM4312 Wireless card in Fedora 10, gość twierdzi
jakoby wystarczy samo yum install broadcom-wl
.
Odkręciłem to co sugerował gość z wpisu Broadcom wireless... ale to nic nie dało.
Dwa dni temu wszakże
zaktualizowałem system, przy czym wydaje się kluczowa była aktualizacja
paczki kmod-wl
. Teraz jest prawie dobrze, tzn. NetworkManager
nie działa ale mogę uruchomić połączenie ,,z palca'',
w następujący sposób:
ifconfig eth1 up wlist eth1 scan iwconfig eth1 essid ESSID dhclient eth1
Albo po prostu:
system-config-network
odhaczam zarządzanie siecią WiFi przez NetworkManagera
, który i tak nie działa
i Klikam w aktywuj
.
Firefox jest ,,na dzień dobry'' w trybie
offline więc trzeba wykonać jeszcze jeden klik
żeby działał...
Zatem NetworkManager
ma problem. Zapewne jest to problem
opisany m.in. tutaj.
Dopisane 4 października 2009:
W tzw. międzyczasie zainstalowałem F10 w wersji 64 bitowej, ale to nie był dobry pomysł. Ostatecznie
z powrotem jest F11. Thunderbird w wersji z F10 (działa i nie ma żadnych komunikatów o naruszeniu
zależności). WiFi wreszcie uruchomiłem -- wystarczyło dodać
do /etc/modprobe.d/blacklist.conf
wpis:
blacklist dell_laptop
Zaczęło też działać googleearth
w wersji 5. Jedyny większy problem
jaki pozostał to ciut za niski poziom dźwięku.
Dopisane 21 listopada 2009: Bateria trzyma około 3 godzin 15 minut (uruchomiony xine -- wyświetlanie filmu).
Tytuł wpisu to cytat z Lecha Wałęsy aka dobra narodowego, który kiedyś w taki bezczelny sposób odpowiedział Andrzejowi Wielowieyskiemu. Dziś przeczytałem wpis na blogu Marka Shuttlewortha dotyczący globalnego kryzysu finansowego. Dla przypomnienia MS jest bardzo bogatym człowiekiem więc w temacie ekonomii ma jak to się mówi zweryfikowaną emirycznie wiedzę ekspercką (w przeciwieństwie do różnych pseudoekspertów z tytułami przed nazwiskiem) a do tego jest sponsorem projektu Ubuntu. Co pisze MS każdy może sobie przeczytać więc streszczać nie będę, przytoczę tylko jedno zdanie: Expect a steady flood of announcements of setbacks, restructurings and bankruptcies as companies that were bought with borrowed money turn out to be unable to service their debt.
A czemu tytuł wpisu brzmi Stłucz pan termometr, nie będziesz miał pan gorączki? A bo czynniki rządowe utrzymują, że wystarczy nie siać paniki -- w tym a zwłaszcza opozycja nie powinna tego robić -- a będzie dobrze. Być może jest to wersja dla publiki, a jednocześnie najtęższe głowy: min. Vincent i prof. LB w ścisłej tajemnicy deliberują nad planem B? :-) Może...