W Danii doszło do morderstwa. Ponieważ ofiarą jest kobieta i dziennikarka, do tego znana w pewnych kręgach sprawa jest komentowana (w tychże kręgach). Niejaka i bliżej mi nieznana pani Sruthi Gottipati z Guardiana w rubryce Gender zresztą czyli bynajmniej nie kryminalnej stwierdza: After traveling and reporting in Africa, Asia and the Caribbean, it was in her native Scandinavia, a supposed bastion of gender parity, in which Kim has disappeared. Zatem wg. pani Gottipati nastąpił paradoks: zamordowana uszła z życiem w krajach znanych z męskiej opresji wzg. kobiet, a nie dała rady w państwie, który jest bastionem równości płci.
Po pierwsze w swoim ptasim móżdżku pani Gottipati nie potrafi zauważyć, że jak równość to równość. Co to za równość jak ofiarą morderstwa może paść wyłącznie facet, a jak kobieta to paradoks i skandal. W bastionie równości rozkład ofiar (i sprawców) powinien być fifty-fifty, a jest zaledwie 30--70 (na niekorzyść kobiet, w sensie że tylko 30% ofiar to kobiety). Dania ma tutaj jeszcze sporo do nadrobienia zanim będzie można ją nazwać bastionem równości.
Po drugie i to mnie zastanawia: pani Gottipati używa terminu gender parity, który jest dużo mniej popularny niż gender equality. Wg eige.europa.eu/ Gender parity is a numerical concept related to gender equality, czyli jest to miara równości płci. Zatem Dania jest bastionem pod względem poprawności wskaźników mierzących równość płci. Nie wiem czy pani Gottipati chciała to faktycznie powiedzieć (być może nie rozróżnia po prostu obu pojęć), ale wygląda że coś takiego chlapnęła--idiotyzm do kwadatu.
No i po trzecie paradoks Gottipati ma się jak pięść do nosa w konfrontacji nie tylko z zwykłą logiką ale z danymi. Bo jeżeli jednak przyjmiemy za pozytywną sytuację, w której współczynnik zabójstw nie jest jednakowy wg. płci, tylko dla kobiet jest mniejszy, to w wybranych krajach kształtuje się on (ten współczynnik) następująco:
https://en.wikipedia.org/wiki/Homicide_statistics_by_gender Kraj Liczba zabójstw WspZ %M %K Rok Czech Republic 105 1.0 54.3% 45.7% 2011 Denmark 47 0.8 66.0% 34.0% 2010 Finland 89 1.6 53.9% 46.1% 2010 Norway 111 2.2 53.2% 46.8% 2010 Poland 449 1.2 73.2% 26.8% 2010 Colombia 14,670 30.8 91.6% 8.4% 2012 Brazil 50,108 25.2 89.8% 10.2% 2010 Argentina 2,237 5.5 83.6% 16.4% 2011 Pakistan 13,846 7.7 76.7% 23.3% 2010 Indonesia 1,456 0.6 80.3% 19.7% 2010 Dominican Rep. 2,268 22.1 91.1% 8.9% 2010 Honduras 7,172 90.4 93.2% 6.8% 2010 gdzie: %M/%K -- odsetek ofiar mężczyźni/kobiety; WspZ -- współczynnik zabójstw czyli liczba zabójstw / 100 tys mieszkańców
Kilka interesujących stron przy okazji United Nations Office on Drugs and Crime oraz ourworldindata.org
PS: lokalna tuba lewactwa na PL czyli politruka.pl in-extenso relacjonowała całą ,,aferę'' łącznie ze bezrefleksyjnym skopiowaniem stosownego fragmentu z Guardiana (dowód w załączeniu)
Widzę w Internetach dużo kuriozalnych wpisów, w tym a zwłaszcza popełnionych przez ludzi deklarujących tzw. postępowe poglądy (przykłady z niejakiego pana Wimmera -- dumnie przyznającego się do bycia (de)funkcyjnym członkiem tzw. Komitetu Obrony Demokracji -- w załączeniu).
Zrekapitulujmy zatem fakty:
#1: 25 grudnia 2016 wojskowy samolot transportowy lecący z podmoskiewskiego lotniska wojskowego Czkałowski do bazy lotniczej Hmejmim/Latakia (Syria) na noworoczne występy dla rosyjskich żołnierzy rozbija się niedaleko Soczi/Krym ok. 5.30 (czasu lokalnego/ 3.30 polskiego). Nikt nie ocalał. Giną m.in. żołnierze propagandowego oddziału Armii Czerwonej znanego pod nazwą Chór Aleksandrowa. Odział leciał zapewne wesprzeć morale (nadwątlone z całą pewnością mordowaniem kobiet i dzieci--można by sądzić po tym co piszą/nadają postępowe media na całym świecie, i nie tylko postępowe w tym wypadku BTW) rosyjskich lotników, więc chyba dobrze że nie doleciał? Niskie morale--więcej kobiet, dzieci i szpitali dziecięcych ocaleje...
#2: po serii porażek (Brexit, Trump itp.) postępacy znaleźli sobie nowego czarnego luda i nowe tłumaczenie (aka teoria spiskowa) czemu od pewnego czasu biorą spektakularnie/regularnie w djupę: niezwykle skuteczną ruską propagandę (#RuskiTroll, dawniej #CzarnaWołga). Powtórzę: skoro niezwykle niebezpieczni, bo skuteczni funkcjonariusze tej propagandy polegli, no to chyba dobrze. Oczywiście jak ginie człowiek itp, no ale na wojnie żołnierze giną--taka jest logika wojny: my albo oni, więc lepiej, że oni a nie my...
#konkluzja: nie zaraz, wielka strata dla kultury, ojej jaka tragedia. Nie-po-we-to-wana.
PS: i jeszcze kuriozalna ale i charakterystyczna dla tej grupy ludzi dyskusja po oświadczeniu p. Chabika, w tym tzw. miażdżący argument gimbazy: czy po Einsteinie też nie należało płakać, bo pracując przy bombie A był złym człowiekiem (sic!). Ach ci IYI (Intelectual Yet Idiot), może i był, ale pracował dla nas, a nie dla 3-ciej Rzeszy idioto.