Czyli negacjonizm, albo w języku Holocaust denial, nie wiedzieć czemu tak nazwane, bo Holokaust to przecież 20% wszystkich ofiar. Karane jest (w PL i w wielu innych krajach) zaniżanie liczby ofiar. Ale zawyżanie już nie jest karane, a przecież też jest kłamstwem.
Takich kłamców są całe pęczki (bezkarność ośmiela), np. "profesor" Gross, ale wszystkich przebiła ostatnio pani Gessen z amerykańskiego pisma NewYorker, twierdząc że Polacy zamordowali 3mln Żydów.
Ktoś powie liczba równie dobra jak 200 tys, innego asa na polu kto da więcej (Grabowskiego), ale nie. Przesadziła i to grubo. Się szacuje, że w GG żyło 1,3mln Żydów. No i tyle teoretycznie mogli zamordować Polacy, reszty nie mogli. Jak ktoś przyjechał z Francji do Oświęcimia i tam został zagazowany, albo został zastrzelony w Babim Jarze, to Polaków tam nie było... Nie mogli ani pomóc ani zaszkodzić.
No więc jeżeli Polacy zamordowali dwa razy więcej Żydów niż mieszkało w GG to mamy właśnie przykład KO, które nie jest karane a być powinno. Surowo. Pamięć o ofiarach tego wymaga...
Żeby nie było że mam fiksację i żem Germanofob (ci co przeczytali poprzedni wpis mogli nabrać takich podejrzeń), lista książek na pasjonujący mnie temat 2WŚ/Holokaustu:
Raul Hilberg: Sprawcy, Ofiary, Świadkowie. Zagłada Żydów 1933--1945 (tłumaczenie J. Giebułtowski) Centrum Badań nad Zagładą Żydów IFiS PAN/Cyklady, Warszawa 2006;
Raul Hilberg: Pamięć i polityka. Droga historyka Zagłady (tłumaczenie J. Giebułtowski) Centrum Badań nad Zagładą Żydów IFiS PAN/wydawnictwo Cyklady, Warszawa 2006;
Christopher R. Browning: The origins of the Final Solution. The evolution of the Nazi Jewish Policy, September 1939--March 1942, University of Nebrasca Press; Polskie tłumaczenie: Geneza ostatecznego rozwiązania. Ewolucja nazistowskiej polityki wobec Żydów. Wrzesień 1939--marzec 1942 Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego 2013;
Christopher R. Browning: Zwykli ludzie. 101. Policyjny Batalion Rezerwy i ostateczne rozwiązanie w Polsce Bellona 200 (nie do dostania nawet na Allegro!);
Christopher R. Browning: Pamięć przetrwania. Nazistowski obóz pracy oczami więźniów Czarne 2012;
Isabel Heinemann: Rasa, ziemia, niemiecka krew. Główny Urząd Rasy i Osadnictwa SS i nowy porządek rasowy Europy Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, Gdańsk 2014;
Nikolaus Wachsmann: Historia nazistowskich obozów koncentracyjnych Świat Książki 2016;
Ulrich Herbert: Werner Best. Studium biograficzne (tł. Magdalena Kurkowska) Wiedza Powszechna, Warszawa 2007
Wszystkie powyższe są świetne. Dwaj pierwsi autorzy to Amerykanie (well, Hilberg to Austriacki Żyd, a do USA trafił po tym jak po Anslussie Austrii rodzina wyjechała do Ameryki); Heinemann i Wachsmann są młodymi (oboje urodzeni w 1971 r) a Herbert nieco starszym (ur. 1951 r) historykami Niemieckimi piszącymi uczciwe książki na temat swojej trudnej historii (i dlatego nie jestem Germanofobem a wręcz przeciwnie).
Na liście nie ma żadnych Grosów, Libionek czy innych Danieli Goldhagenów (czytaliście coś ww.? No to zmarnowaliście czas). Arendt z jej bestsellerem o Eichmannie też nie ma (wg. Hilberga zżynała od niego i faktycznie jak się przeczyta SOŚ -- która została napisana wcześniej -- to książka Arendt niewiele wnosi, jeżeli coś w ogóle). Nb teza Arendt iż każdy może być masowym mordercą (banalność zła) jest moim zdaniem (i nie tylko moim) fałszywa: pierdoły i lenie nie mogą, a takich jest większość. Eichmann wcale nie był zwykły--był utalentowanym zarządcą, do tego niezwykle pracowitym. Można co innego zauważyć, że osobnik jest wybitnym fachowcem (w pewnej dziedzinie) a tak w ogóle jest debilem-- coś jak mentor Arendt, wybitny filozof, ale zadeklarowany nazista Martin Heidegger.