Przytargałem dziś 2,6 kg. A pięć razy tyle zostało na drzewie... Do tej pory rok grzybowo słabiutki ale przecież się jeszcze nie skończył...
Dziś wybraliśmy się na grzyby. Konkretnie celem poszukiwań był boczniak ostrygowaty (pleurotus ostreatus). Przezornie zabrana siekiera przydała się do odłupywania zamarzniętych ,,na kość'' kolonii owocników boczniaka od pnia. Skalę skucesu widać zaś na zdjęciach poniżej.
Dziś znalazłem pierwsze tegoroczne lejkowce. W Lasach Oliwskich wokół Sopotu.
Dopisane 4 września 2008: W lesie naokoło Sopotu jest wysyp borowików jakiego najstarsi ludzie nie pamiętają... I do tego pełno lejkowców, które mało kto zbiera.
Uparcie nie mogłem go znaleźć, ale w końcu jest i to 30 metrów od mojego bloku na skwerze posypanym zeszłej jesieni korą. Widocznie ta kora była z grzybnią...
Znalezisko uwidoczniłem na zdjęciach, np: [1] [2]. Wg. mnie smardz stożkowaty alias morchella conica. Uwaga: smardz jest pod ścisłą ochroną w Polsce. Niestety jakiś troglodyta o tym nie wiedział i już następnego dnia smardzy nie było.
Taki grzybek o oryginalnej nazwie i kształcie. Wczoraj znalazłem wracając lasem z Fikakowa do domu. Po raz pierwszy w życiu z tym, że jeszcze do niedawna nie uważałem tego grzyba za coś jadalnego. Znalezisko uwidoczniłem na zdjęciach [1] [2] [3] [4]. Jak to można przyrządzić opisano tutaj.
A w Fikakowie byłem z dziećmi (u ortodonty). Potem odwiedziłem Fabiana i jego serwis rowerowy na Makuszyńskiego 20.