Elka przeszła na Win10. Do niczego to jej nie jest potrzebne za wyjątkiem sytuacji kiedy pojedzie na konferencję i nie może sobie poradzić (na przykład z rzutnikiem). Wtedy jeżeli w ogóle jest jakiś konserwator od komputerów (zwany szumnie panem informatykiem), to odmawia kooperacji widząc nieznany sobie system. Absolutnie go rozumiem zresztą. Zwłaszcza, że odmian Linuksa są dziesiątki...
Anyway, wszystko działa w tym W10,
za wyjątkiem aplikacji pn
finanse domowe, którą od lat używamy. Aplikacja jest banalnie prosta
ale rozproszona -- każdy wpisuje swoje wydatki ze swojego komputera,
do pliku w uzgodnionym formacie. Plik jest jeden i znajduje się
na swerwerze plików.
Skrypt łączy się z serwerem przez fuse
/sshfs
.
Plik wydatków
jest redagowany za pomocą Emacsa. Wpisanie google: sshfs windows
skutkuje znalezieniem m.in. strony
Windows sshfs clients,
polecającej na pierwszym miejscu SFTPNetDrive
.
Ściągnąłem/zainstalowałem działa, ale nie końca.
Zmienia uprawnienia pliku. Uzytkownik windziany, że tak powiem
zapisuje plik jako read-only dla innych użytkowników. Być może można
prościej ale ja wymyśliłem
takie oto obejście: skrypt użytkownika linuksowego
nie tylko będzie montował stosowny katalog z serwera, ale także
poprawi uprawnienia. W tym celu niezbędne jest korzystanie
z programu sudo
. Żeby z kolei sudo
nie pytał się o hasło
należy go skonfigurować (plik /etc/sudoers
), jak poniżej:
## instaluję sudo (bo nie było) apt-get install sudo ## dodaję użytkownika tomek do grupy sudo usermod -a -G sudo tomek ### modyfikuję /etc/sudoers ## User privilege specification #root ALL=(ALL:ALL) ALL ### Należy dodać #tomek ALL=(ALL:ALL) NOPASSWD: ALL ### ORAZ ## zmodyfikować wiersz dotyczący ## grupy sudo (bez tego nie działa) #%sudo ALL=(ALL:ALL) NOPASSWD: ALL
Potem modyfikuję skrypt łączący z komputerkiem, dodając na końcu następujące polecenie poprawiające uprawnienia do plików:
ssh tomek@umbriel 'sudo chmod o+w /media/usbstick/Logs/common/ETC/*'
Teraz działa
Portal www.gust.org.pl pozwala
na redagowania zawartości poprzez WebDav.
Kiedyś ustaliłem jak
można wygodnie edytować pliki via WebDav posługując się Emacsem. Jest
jeszcze prostszy sposób, wykorzystujący program wdfs
i fuse
.
Pakiet wdfs
instaluję za pomocą yuma;
fuse
był w fc8 zainstalowany ,,fabrycznie''.
Teraz można wykonać operację zamontowania odległego katalogu.
Przykładowo dla strony głównej portalu GUST wygląda to następująco:
wdfs http://www.gust.org.pl:1980/ ~/dir/ -o username=user -o password=passwd
Zamiast powyższego można modyfikować /etc/fstab
, ale
ja tego nie próbowałem. Aby odmontować należy zaś wpisać:
fusermount -u ~/dir/
Żeby powyższe zawsze działało
należy zadbać aby odmontowujący był w grupie fuse
oraz wykonać sudo chgrp fuse /dev/fuse
Podmontowany katalog wygląda jak lokalny, więc można wygodnie edytować pliki nie tylko Emacsem ale dowolnym innym edytorem.
Jak to często bywa rozwiązanie jednego problemu rodzi następny.
Zawartość portalu GUST jest kodowana w UTF-8. Do tej pory starannie
unikałem posługiwania się UTF-8, a nawet wpisałem do
/etc/profile
zaklęcie EMACS_UNIBYTE=t
.
Muszę teraz skonfigurować Emacsa żeby był bardziej elastyczny.
Ale o tym później--jak zacznie działać...