Obrazek, bo to nie jest zdjęcie, tylko zrzut ekranu. Dziś liczba odsłon doszła do 1000. Wielki sukces:-) Nie znam przyczyn tego fenomenu, ale zrzuty z ekranu wydają się cieszyć dużo wielką popularnością niż zdjęcia. Panie z reklam bielizny nie mają najmniejszych szans nawiązać z Emacsem -- najpopularniejsza była oglądana zaledwie 135 razy. A zdjęcie oznaczone prowokacyjnie jako big cock to już się zupełną klapą okazało (5 razy oglądane).
Znalazłem przypadkowo ciekawy blog dotyczący zagadnień ekonomicznych a zwłaszcza teorii gier, ekonomii Internetu i własności intelektualnej. Z tego bloga jest m.in. dużo linków do innych ciekawych materiałów. W tym między innymi wykaz publicznie dostępnych książek dotyczących ekonomii, takich przykładowo David Evans, Andrei Hagui, Richard Schmalensee Invisible Engines (MIT Press 2007, cf. pdf). Na liście nie ma znanych mi już wcześniej książek Erica Von Hippela więc podaję osobno poniżej: The Sources of Innovation oraz Democratizing Innovation (MIT Press 2005).
Dużo śniegu, mrozu prawie wcale w rezultacie wszędzie pełno wielkich kałuż wody. Przynajmniej w Trójmieście. Na Kaszubach jest zapewne inaczej bo już w Osowie jest zawsze parę stopni zimniej. No i w rezultacie nie będzie pierwszej kolejki polskiej ligi rugby w Trójmieście. Link powyższy zaś się przyda, bo przez google ciężko znaleźć terminarz ligowy. Słabo się pozycjonują:-)
Jak w tytule. Trudno problem zdiagnozować. Wygląda jakby
cron
coś uruchamiał, a to coś miele dyskiem na tyle
intensywnie, że mysz i klawiatura są praktycznie
zablokowane. Praktycznie, tj. z początku jeszcze jakoś tam reagują
a po chwili jest już totalny klops. Próba połączenia się z komputerem
via ssh
(żeby np. zobaczyć co tak intensywnie
pracuje) też nic nie daje. Żeby było śmieszniej, na laptopie mam prawie-że-identyczną
instalację FC8 i się nie wiesza. Hardware? Ale jeżeli to jakiś bardzo subtelny błąd...
Najpierw myślałem, że to updatedb
, które jest umieszczone
w /etc/cron.daily
, ale nie--updatedb
wydaje się być OK.
Patrząc na zawartość /etc/cron.daily
następnym podejrzanym wydał się
/etc/cron.daily/prelink
. Więcej o prelinku jest
przykładowo tutaj.
Log prelinka jest zaś w /var/log/prelink/prelink.log
.
Przydatność tego narzędzia jest dość często kwestionowana, np.:
You should disable prelink, since its benefits are barely noticeable
with minimum performance improvements.
Skoro prelink modyfikuje pliki, to być może mój problem jest spowodowany resetem wykonanym w trakcie pracy tegoż? Przyznaję się, że kiedyś zniecierpliwiony zwisem zresetowałem komputer. Anyway, wyłączyłem:
/etc/sysconfig/prelink
ustawiłem PRELINKING
na no
./etc/cron.daily/prelink
.
W tym momencie prelinking jest wyłączone. Zobaczymy czy to coś zmieni--tj. czy zwisy znikną.
Dopisane 27 Marca 2008:
To nie jest problem z prelinkiem bo pomimo jego wyłączenia problem uporczywie powrócił.
Teraz usunąłem z crona program (skrypt tak na prawdę) 000-delay.cron
. Nie
wiem czemu ten skrypt miałby szkodzić ale nie mam innego pomysłu.
Mówiąc ściśle wstawiłem w drugim wierszu tegoż skryptu exit 0
. Na razie
od wczoraj wszystko działa. Patrzyłem do /var/log/cron
i są wpisy
świadczące, że skrypty z /etc/cron.daily
były uruchamiane i pomyślnie wykonane.
No może tym razem...
Zaktualizowałem też system poprzez yum update
. Kontrowersyjna procedura--co update
to coś popsute. O perlu już pisałem.
Nie pisałem, ale po którejś aktualizacji
przestał
rozpoznawać kartę graficzną googleearth
. Program działa ale wolno, zresztą
w momencie startu pojawia się stosowny komunikat. Niby nic ważnego, bo to aplikacja do zabawy nie do pracy,
ale zawsze--tym bardziej że już kiedyś działał. Podejrzewam że winna jest aktualizacja jądra
do wersji 2.6.24.3-50
.
Dziś zrobiłem m.in. update do 2.6.24.3-50
i googleearth
działa jak dawniej.
Straciłem sporo czasu próbując połączyć mój nowy SE K800i (ale
nie kupiony za złotówkę w promocji w sieci Play) z Linuksem.
Szukając w google szybko dowiedziałem się, że w w/w kontekście używa
się głównie programów kmobiletools
oraz
gammu
/wammu
. Oba da się zainstalować bez
problemów przez yum. Ale...
Ale oba nie działają.
Kmobiletools
nie wykrywa telefonu, wammu
wywala się z błędem. Ponieważ bliższa inspekcja wykazała, że oba
programy są dostępne w FC8 w starszych wersjach, zdecydowałem się na
zainstalowanie wersji nowszych. Pobrałem kmobiletools w wersji 0.5
(beta) a następnie spróbowałem go skompilować. Uruchomienie
./configure
skończyło się błędem:
configure: error: C++ preprocessor "/lib/cpp" fails sanity check
Powyższe oznacza, że brak jest kompilatora C++. Trzeba go zainstalować wydając polecenie:
yum install gcc-c++
Teraz pojawia się inny błąd:
checking for X... configure: error: Can't find X includes
Wiadomo brakuje jakiś pakietów devel
dotyczących X11.
Ale jakich? Pomogło:
yum -y install libX11-devel libXt-devel
Teraz z kolei:
checking for Qt... configure: error: Qt (>= Qt 3.2 and < 4.0) \ (headers and libraries) not found. Please check your installation!
yum -y install qt-devel qt4-devel kdebase-devel
Ale to nie pomogło. Mimo, że biblioteka Qt znajduje się w systemie:
whereis Qt Qt: /usr/include/Qt
Po bezowocnej instalacji wszystkiego z Qt w nazwie i nie tylko zdecydowłem się na:
ln -s /usr/lib/qt-3.3/ /usr/lib/qt3
Teraz da się skompilować kmobiletools
. Program
działa jednak częściowo, np. nie potrafi wysyłać SMSów,
co jest najbardziej rozczarowujące.
Naciska się guzik i guzik. Na stronie kmobiletools
radzą kompilować program z wsparciem do gammu
, ale
wyłącznie w starej wersji 1.10.6. (w FC8 jest gammu 1.17.0).
Nawet się do tego przymierzałem ale nie wyszło.
Poza tym miałem słabą motywację:
ostatecznie jaki jest sens kompilowania beta wersji ze starą biblioteką?
Nie ma IMHO.
Nowe (0.26) wammu
też działa częściowo. Też nie można
wysyłać SMSów. Do tego formularz do wysyłania jakiś taki
mało intuicyjny (łagodnie powiedziane). Żeby było śmieszniej działa
gammu. Można wysłać SMS wypisując co trzeba z konsoli, np:
echo "treść_SMSa" | gammu --sendsms TEXT +numer_odbiorcy
Gammu by było nawet OK w połączeniu z Emacsem. Ale nie znalazłem żadnego relewantnego pakietu (do Emacsa). Sacha Chua (przyciąga uwagę w świecie brodatych i/lub łysych facetów od Emacsa, bo to ładna dziewczyna) coś wspomina na swoim blogu ale mało konkretnie. Jednym słowem ,,w tym temacie'' w systemie L sytuacja mało komfortowa.
Poprzedni tydzień był pechowy. W środę popsuł się internet. To się zdarzało od jakiegoś czasu, ale przerwy były krótkie. W środę padło na dobre. Po 6 godzinach postanowiłem zadzwonić do pomocy technicznej UPC. Najpierw musiałem odszukać jakąś starą fakturę, żeby ustalić numer do wykręcenia. Próbuję 9480. Pani w telefonie informuje, że jest lepszy numer 0 801949480, ale mimo to łączy dalej... Teraz mam do wyboru różne numerki, wybieram co uważam za słuszne w wypadku braku połączenia internetowego. W słuchawce: sprawdź kabel łączący modem.... Bzdura. Dzwonię pod 0 801949480, w naiwnym oczekiwaniu, że tam będzie lepiej. Nie ma takiego numeru... O kurcze...
Dzwonię znowu pod 9480. Łączę się z konsultantem. Czas oczekiwania -- 5 minut. Trochę dużo... ale nie mam wyjścia. Faktycznie po mniej więcej takim czasie odzywa się konsultant. Dalej jest już z górki i jakość serwisu dramatycznie się poprawia.
Wprawdzie pierwszy konsultant nie potrafi mi pomóc, ale nie ściemnia, nie pyta o pierdoły, tylko szybko łączy mnie z informatykiem. Pan informatyk każe odłączyć modem od kabla, poczekać, włączyć. Faktycznie łączność jest nawiązana, ale pan mówi, że coś jest nie tak i raczej będzie padać znowu. Umawiamy się na serwis na następny dzień, między 11--14.
Panowie serwisanci przyjeżdżają o 12. Roboty jest na 5 minut. Otwierają skrzynkę na ścianie budynku i coś tam majstrują. Sygnał ma być teraz OK. W sobotę dzwoni jeszcze jeden pan z UPC z ankietą jak oceniam jakość serwisu.
Cały zeszły tydzień czekałem też na telefon kupiony w Krakowie w środę 6.03. Wybrałem dostawę kurierską, żeby paczka doszła do piątku. W następny wtorek napisałem do sklepu. Oni, że telefon wysłali, podali numer przewozowy.
Faktycznie wg. systemu śledzącego UPS paczka została wyekspediowana 6.03 z Krakowa. Ale nie doszła. W środę wysłali drugą (jak mniemam bo podali mi inny numer przewozowy) -- miał być w czwartek. Ostatecznie w piątek po 20 -- jak już zwątpiłem, że coś przyjdzie -- zadzwonił na domofon gość z UPS. Spotkaliśmy się na klatce, bo nie mógł drzwi otworzyć. Nawet się nie pytał kim jestem, dał paczkę, kazał podpisać i poszedł.
Jakbym miał coś wysyłać kurierem to być się mocno wahał czy wybrać UPS.
A telefon kupiłem nowy bo się w starym wyświetlacz popsuł. Wybrałem taki trochę lepszy -- SE800i -- z myślą o potestowaniu aplikacji pn. TrekBuddy (cf. Nawigacja GPS w telefonach Sony Ericsson z Javą ).
Dopisane 1 listopada 2010: Ten wpis jest myląco-przestarzały. Aktualne informacje na temat XeTeXa są w dokumencie: Używanie XeTeXa w systemie Linux (dystrybucja TEXLive). Przykładowe pliki są natomiast tutaj.
Xetex to nowy wariant TeXa. Cytując wpis z Wikipedii, który przed chwilą sam utworzyłem:-) Umożliwia korzystanie ze standardu Unicode oraz fontów komputerowych we współczesnych formatach, takich jak OpenType oraz AAT. Twórcą XeTeXa jest Jonathan Kew. Wstępne wersje XeTeXa były dostępne tylko na platformie Mac OS X. Wersje programu na platformę Linux i Windows pojawiły się w 2006 r. Ponieważ tak było, to traktowałem XeTeXa z rezerwą--ot jakiś wariant TeXa na Maca. Wprawdzie dostępny w Linuksie, ale pewnie z wieloma ograniczeniami. Absolutnie niesłusznie. Jest to już w tej chwili program production stable, w 99% kompatybilny z klasycznym TeXem.
Dalej cytując Wikipedię:
XeTeX jest dołączany do współczesnych dystrybucji TeXa, takich jak:
TeXLive, MikTeX (od wersji 2.7), MacTeX. Ja mam TeXLive 2007.
Potrafi wykorzystać fonty dostępne w systemie TeX oraz te
dostępne w systemie. Polecenie xetex plik.tex
jest równoważne uruchomieniu plain TeXa, co m.in. oznacza
skład fontami CM. Czegoś takiego jak xemex
zaś nie ma.
Najpierw chciałem wypróbować jak działa xetex
z jakimś
egzotycznym fontem systemowy, np. takim jak
Cyklop, dostępne w formacie OpenType.
Żeby to sprawdzić musiałem najpierw
doczytać jak instalować fonty w Linuksie.
Fonty są standardowo umieszczone w katalogu /usr/share/fonts
.
To mi nie za bardzo pasowało. Jak zmieniam system, to jest kłopot,
które fonty są natywne, tj. zainstalowane z archiwów
.rpm
, a które nie. Wolałbym Cyklopa umieścić
w /usr/local/share/fonts
.
Plikiem konfigurującym fonty systemowe jest
/etc/fonts/fonts.conf
, ale modyfikacje należy wpisywać
w /etc/fonts/local.conf
:
<?xml version="1.0"?> <!DOCTYPE fontconfig SYSTEM "fonts.dtd"> <!-- /etc/fonts/local.conf file for local customizations --> <fontconfig> <!-- Font directory list --> <dir>/usr/local/share/fonts</dir> </fontconfig>
Teraz zrobiłem restart a następnie (jako root):
mkdir /usr/local/share/fonts cd /usr/local/share/fonts mkfontscale && mkfontdir # na wszelki wypadek, być może niepotrzebne fc-cache
Teraz wpisanie fc-list | grep Cyk
, powoduje wypisanie na
ekran:
Cyklop:style=Italic Cyklop:style=Regular
Teraz już z górki. Zredagowałem w Emacsie następujący plik:
%% -*- coding: utf-8 -*- \font\titrm="Cyklop" at 15pt \font\titit="Cyklop/I" at 12pt \font\rm="Iwona" at 12pt \rm \parindent0pt \obeylines \nopagenumbers %% http://galaxy.uci.agh.edu.pl/~szymon/raven.shtml \leftline{\titrm Kruk} \leftline{\titit {(tł. Stanisław Barańczak)}} \medskip W głuchą północ, w snów tumanie, gdy znużyło mnie dumanie Nad księgami zapomnianej magii, znanej w dawnych dniach, Chyląc głowę nad foliałem, niespodzianie usłyszałem Chrobot, jakby ktoś nieśmiałym palcem skrobał znak na drzwiach. ,,Gość'', mruknąłem, ,,tym sygnałem daje znać, że stanie w drzwiach: Skąd ten zimny pot i strach?'' \bye
Zwracam uwagę na sposób deklarowania fontów. Cyklop to nazwa
fontu a nie pliku. Xetex nie potrzebuje plików .tfm
dlatego
możliwa jest taka deklaracja. Do tego zapis Cyklop/I
oznacza kursywę. Podobnie /B
to odmiana gruba
a /BI
to gruba kursywa. Bardziej finezyjne odmiany
(cienkie, wąskie itp...) trzeba deklarować tradycyjnie (podając
nazwę pliku). Nazwa może zawierać odstępy--po to są cudzysłowy.
Kompiluję plik wydając polecenie:
xetex test-cyklop.tex
Na dysku powstaje plik PDF zwierający co trzeba. Plik źródłowy jest tutaj.
OK, teraz co dalej? W szczególności jak jest z: przenoszeniem wyrazów w języku polskim, dołączaniem rysunków, matematyką, ładnymi plikami PDF z odsyłaczami itp.? Okazuje się, że to wszystko jest wystarczy przełączyć się na LaTeXa. Oto test nr 2:
%% -*- coding: utf-8 -*- \documentclass[a4paper]{article} \usepackage[EU1]{fontenc} %% \usepackage[T1]{fontenc} %\usepackage{lmodern} % Support for Iwona, cf. http://pinkaccordions.homelinux.org/staff/tp/prog/tex/misc/ \usepackage{iwona} \usepackage{polski} %% wzorce przenoszenia itp... \begin{document} \begin{flushleft} \begin{bf} KRUK (\emph{The Raven\/})\\ E. A. Poe \end{bf} \end{flushleft} \begin{verse} Raz w północnej, głuchej dobie, gdym znużony siedział sobie\\ Nad księgami dawnej wiedzy, którą wieków pokrył kurz -- \\ %% ...itd...
Pakiet lmodern
udostępnia
kroje Latin Modern i wszystko działa, jak w klasycznym LaTeXu.
Pakiet fontenc
deklaruje nowe kodowanie EU1
.
Można go używać
ale można też pozostać przy klasycznym
T1
. Kodowanie EU1 jest niezbędne do składania
tesktów w każdym innym języku za wyjątkiem angielskiego (innymi słowy
ASCII działa, wszystko inne, raczej nie)
Powyższy przykład działa out-of-the-box
w TL2007. Pliki są tutaj.
Kolejny test dotyczył cyrylicy i rysunków. Tekst rosyjski wkleiłem po prostu z google translate, więc może być lekko bez sensu:
%% -*- coding: utf-8 -*- \documentclass[a4paper]{article} \usepackage[xetex]{graphicx} \usepackage[EU1]{fontenc} %% \usepackage[T1]{fontenc} \usepackage{tgtermes} %% \usepackage{lmodern} %\usepackage{tgheros} %\renewcommand{\sfdefault}{qhv} %% tgheros.sty sets qhv as main body font %\usepackage{tgcursor}% tgcursor.sty sets qcr as main body font. Why? %\renewcommand{\ttdefault}{qcr} %\usepackage{url,sfheaders} %\usepackage[russian,english]{babel} % \bibliographystyle{plain} \flushbottom \raggedright % \title{\textsf{Examining OSS success: information technology acceptance by FireFox users}} \author{*** No author ***} % \begin{document} \maketitle \section{Introduction} %% Open source software (OSS) is currently one of the most debated phenomena in both academia and the software industry.... %% ... itd ...
No więc powyższe daje następujące wyniki: fonty LM nie zawierają cyrylicy więc układ T1+LM nie działa. Termes ma cyrylicę ale T1+Termes powoduje błąd:
Output file removed. Output written on ff-4-isd06-test.pdf (1 page).
Faktycznie nie ma pliku ff-4-isd06-test.pdf
.
Poprawnie działa Termes z kodowaniem EU1
. Nie ma
w TL2007 odpowiednich plików dla kodowania EU1
dla fontów TeX-Gyre (podobnie nie ma dla Iwony),
ale jest to dość proste do zrobienia .
Wynikowy plik PDF jest
tutaj.
Plik źródłowy jest
zaś tutaj.
Kompletny przykład zawiera też rysunki.
Xetex radzi sobie doskonale i obsługuje
formaty: PNG/JPG + PDF, czyli z grubsza to samo co pdfTeX.
Uwaga: przykład zawiera zaprocentowane polecenia przełączające
śródtytuły na sans-serif a font o stałej szerokości na Cursor
(z zestawu fontów
TeX-Gyre).
Żeby to wszystko działało, to trzeba
uaktualnić fonty TeX-Gyre ponieważ w TL2007 jest zainstalowana
wstępna, niekompletna wersja. W przykładzie używa się też kodowania
EU1
. Pliki niezbędne do wykorzystywania tego kodowania
z fontami TeX-Gyre są tutaj.
Ostatni przykład to matematyka składana krojem alternatywnym
(Times, Palatino). Do tego służą
pakiety txfonts
/pxfonts
(standardowo instalowane
w nowych dystrybucjach LaTeXa):
%% -*- coding: utf-8 -*- \documentclass[a4paper]{article} \usepackage[xetex]{graphicx} \usepackage{txfonts} \usepackage[EU1]{fontenc} \usepackage{tgtermes} \usepackage{hyperref} \usepackage{polski} % \title{*** No title given ***} \author{*** No author given ***} \begin{document} \maketitle \section{Analiza statystyczna zmiennych makroekonomicznych} ...
Ważna jest kolejność, najpierw \usepackage{txfonts}
.
Inaczej XeTeX podstawia inne fonty zamiast Times. Skład
na pierwszy rzut oka wygląda OK.
Pliki tradycyjnie są tutaj.
No i tyle o XeTeX. W jednym zdaniu: działa jak pdfTeX tyle, że z plikami w UTF8.
Aby wygodniej posługiwać się Unicode doinstalowałem do Emacsa pakiet
xmlunicode
Normana Walsha
(należy pobrać
xmlunicode.el
oraz unichars.el).
Instalacja polegała na skopiowaniu ww. plików do
~/.emacs-local
(tam trzymam lokalne rozszerzenia i pakiety).
Następnie należy określić wartość zmiennej
unicode-character-list-file
w pliku xmlunicode.el
.
Żeby było łatwiej dopisałem też
w ~/.emacs
:
(define-key global-map (kbd "C-c u") 'unicode-character-insert-char ) (autoload 'unicode-character-insert "xmlunicode" "Unicode support for XML" t) (autoload 'unicode-character-insert-char "xmlunicode" "Unicode support for XML" t) (autoload 'unicode-character-menu-insert "xmlunicode" "Unicode support for XML" t)
Teraz naciskając C-c u
mogę wstawić dowolny znak Unicode z minibufora
(z uzupełnianiem (completion) oczywiście). Natomiast funkcję
unicode-character-menu-insert
, pozwalającą na wybór znaku przez wskazanie myszą,
dopisałem do menu. Funkcja unicode-character-menu-insert
obsługuje rzecz jasna
tylko znikomą część znaków Unicode -- te najczęściej używane. Menu zawierające wszystkie
znaki raczej byłoby niewygodne w użyciu. BTW, to co wyświetlane jest w menu
jest zdefiniowane w zmiennej unicode-character-menu-alist
. Od razu dopisałem
dwa znaki: #x201E
(polski cudzysłów otwierający)
i #x2026
(wielokropek).
Na koniec przydatny link do opis zestawu znaków Unicode.
Dopisane 9 marca 2008: Zamiast fontenc
można korzystać z pakietu fontspec
(jest zainstalowany w TL2007). Pakiet ten jest alternatywą dla
klasycznego mechanizmu wyboru fontów w LaTeXu znanego jako NFSS. Wadą
NFSS było to, że wymagał kłopotliwych dla tzw. przeciętnego
użytkownika zabiegów na etapie instalowania fontu. Jeżeli zamiast
fontenc
używamy fonspec
, to wtedy preambuła
dokumentu wygląda następująco:
%% -*- coding: utf-8 -*- \documentclass[a4paper]{article} \usepackage{fontspec} \setmainfont{Iwona} %\setsansfont{TeX Gyre Heros} % odmiana bezszerfowa %\setmonofont{TeX Gyre Cursor} % odmiana `monospace' \usepackage{polski} %% wzorce przenoszenia itp... %%% ... itd ... \begin{document} %% ... itd ...
Jak widać do włączenia fontu używana jest jego nazwa
a nie nazwa pliku z fontem.
Z dokumentacji pakietu wynika, że aby powyższe zadziałało font musi
być zainstalowany w systemie -- umieszczenie odpowiednich plików
w systemie TeX nie wystarczy.
Jest wszakże możliwość takiego skonfigurowania pakietu fontspec
żeby
działał z fontami zainstalowanymi w texmf
. W tym celu
należy dodać opcjonalny argument ExternalLocation
, tj.
na przykład:
\fontspec[ExternalLocation]{texgyrecursor-regular}
Pakiet fonspec
czasami nie działa z pakietami
fontowymi z tradycyjnego LaTeXa. W szczególności
nie działał (przynajmniej u mnie) w połączeniu z fontami matematycznymi
z pakietów txfonts
/pxfonts
.
Dopisane 19 marca 2008: Za listą GUST-l: A jak wygenerować format XeMeX? albo innymi słowy plain-format dla XeTeXa z polskimi wzorcami przenoszenia wyrazów? (to ja się zapytałem:-).
Odpowiedź jest następująca (Piotr Strzelczyk):
niestety to jeszcze nie jest oczywiste. Zwłaszcza, że rozwój formatów
XeTeXa poszedł zdecydowanie w stronę LaTeXa. Trzeba znaleźć wersję
pliku XeTeX.ini
opierającą się na eTeXu. (W archiwum na
stronie twórcy, jest chyba zła wersja, za to na TeXlive jest dobra.)
Ma być sygnowana:
% xetex.ini % jonathan kew % public domain % updated: 15 Sept 2006
Następnie [należy] sprawdzić jakie języki są włączone
w language.def
(nie mylić z language.dat
)
i dołączyć język polski (pamiętając, że należy używać plików
,,unikodujących'' definicje przeniesień -- wraperów --
np. xu-plhyph.tex
):
\addlanguage {polish}{xu-plhyph}{}{2}{2}
No i później już normalnie -- generujemy format. I możemy pisać po
polsku, włączając język poleceniem \uselanguage{polish}
(po szczegóły odsyłam do dokumentacji e-TeXa).
Janusz Nowacki dopisał zaś: Można też
\uselanguage{polish}
ustawić już
w language.def
i będzie to prawie XeMeX (format
z domyślnym polskim dzieleniem [wyrazów]).
Dopisane 26 marca 2008: Oprócz TeXGyre można spróbować używać XeTeXa z fontami Minion/Myriad rozpowszechnianymi razem z programem AcrobatReader firmy Adobe. Są jeszcze do wypróbowania fonty Asana Math (autor: Apostolos Syropoulos). Problem z Asana Math jest wszakże taki, że autor udostępnił tylko goły font, nie bardzo wiem jak się dobrać do poszczegółnych znaków w foncie.
Od trzech lat używam do wypełniania PITów programu Marcina Konopki / firmy IPS pn. Pity 2007. Świetny program, polecam wszystkim. Do tego legalnie można go używać nawet za darmo; należy jedynie wesprzeć dowolnie wybraną Organizację Pożytku Publicznego (autor prosi o wsparcie dla Dzieła Pomocy św. Ojca Pio). Jedyna kłopot z Pitem 2007 był taki, że jest to aplikacja na tzw. system alternatywny.
Piszę był, bo w FC8 świetnie działa z Wine. No prawie świetnie: wydruk trochę nie ten-teges ale to się da poprawić mianipulując wielkością marginesów.
Zainstalowałem Emacsa w wersji 23 z plików
rpm przygotowanych przez Brada Walkera
(cf. rpm.bradmwalker.com/).
Wygląda na to, że rpm
miał być przygotowany w taki sposób, żeby
dodawał nową wersję emacsa do systemu bez usuwania starej (poprzez
polecenie alternatives
).
Ale coś nie wyszło: u mnie
usunął starego, a nowy został zainstalowany
w katalogu /usr/bin
pod nazwą: emacs-23.0.60
.
Ręcznie zatem dodałem:
/usr/sbin/alternatives --config emacs
Wpis dotyczący Emacs 23 już był--nie trzeba była uruchamiać
alternatives --install
. Dodałem też wpis
do /etc/X11/Xresources
:
Emacs.font: Monospace-10
Można też to samo wpisać do ~/.Xresources
, ale
wtedy nie będzie system wide.