Taki grzybek o oryginalnej nazwie i kształcie. Wczoraj znalazłem wracając lasem z Fikakowa do domu. Po raz pierwszy w życiu z tym, że jeszcze do niedawna nie uważałem tego grzyba za coś jadalnego. Znalezisko uwidoczniłem na zdjęciach [1] [2] [3] [4]. Jak to można przyrządzić opisano tutaj.
A w Fikakowie byłem z dziećmi (u ortodonty). Potem odwiedziłem Fabiana i jego serwis rowerowy na Makuszyńskiego 20.
Takie cztery słowa mówi sędzia przy wiązaniu się młynów. Znalazłem cztery urocze--przynajmniej moim zdaniem--fotki pokazujące walkę w tej formacji: [1] [2] [3] [4]. W telewizji młyn zwykle nie wygląda specjalnie efektownie, co najwyżej może imponować łączna masa ciała przepychających się zawodników. Jutro Francja gra z Irlandią, a w niedzielę Nowa Zelandia vs Szkocja.
W uzupełnieniu informacji o manipulowaniu plikami PDF dziś wypróbowałem program pdftk do dzielenia plików
PDF na strony. Działa. Jedyny kłopot był z instalacją.
Z pomocą yuma
się nie dało. Z pliku *.src.rpm
ani kompilując ze źródeł
też nie, bo za każdym razem był zgłaszany jakiś błąd. Znalazłem
wreszcie działający pdftk-1.12-7.fc5.i386.rpm
pod
'egzotycznym' adresem: linuxmirror.museum.state.il.us
Przy okazji zmieniłem swój skrypt do publikowania wpisów na tym blogu. Ułatwić sobie chciałem, żeby mi skróty rozwijał do pełnych adresów URL. Nie wchodząc w banalne szczegóły, problem pojawił się w miejscu, w którym apostrof i cudzysłów miały być częścią perlowego wyrażenia regularnego cytowanego w skrypcie basha. Jakoś tak:
perl -ne '..coś-tam...; s/blog:["'] ...itd... '
Po dłuższym kombinowaniu (głównie wokół dokumentów HERE) wreszcie wpadłem na oczywiste rozwiązanie:
perl -ne 'my $qchars = "\042\047"; ...coś-tam; s/blog:[$qchars] ...itd... '